piątek, 17 maja 2013

Rodział 1
Leżąc w łóżku po ciszy nocnej jeszcze nie śpiąć, wpatrywałam się w sufit z wielkim zainteresowaniem. Ot, tak bez powodu, bo czasem człowiek potrzebuje właśnie takich chwil, jak ja teraz. Żeby mógł zapomnieć o problemach współczesnego świata, o ludziach. Tych wiernych, czy też nie. 
Moje powieki zaczęły robić się cięższe, jakby chciały mnie odłączyć od rzeczywistości. Zrzuciłam z siebie satynową kołdrę, nasunęłam na stopy kapcie, które już, już ledwo trzymały się kupy i poszłam do kuchni zaparzyć kawę. Nie lubiłam spać,nienawidziłam. Codzień się od tego chroniłam. Przyzwyczaiłam się do takiego trybu życia, nie śpię prawie wcale. Pośpiesznie wypiłam napój, po czym sięgnęłam po dolewkę, takim też sposobem wypiłam 4 kubki. 
Niegdyś zapytano mnie, dlaczego nie śpię. Otusz. Kiedyś, gdy układałam się do snu, już prawie zasypiałam, całe pomieszczenie zaczęło wirować, powstała z tego taka wielka spirala, w której byłam ja, i kolory, które nie otrzymały nazwy. Zasnęłam. Znalazłam się w świecie nieznanym. Pełnym stworzeń, o jakich człowiekowi się nie śniło. Wokół mnie byli ludzie, którzy nie do końca tak wyglądali. Gdy zasypiam moje ciało zaczyna się zmieniać, zmieniać na coś, czego ludzki rozum nie jest w stanie pojąć. 

Brak komentarzy: